-Dzień dobry- odpowiadam i przy
akompaniamencie dźwięku tłuczonego szkła siadam przy stole. Kamil patrzy na
mnie z szokiem wymalowanym na twarzy, ale mój wyraz twarzy pozostaje obojętny.
-Oliver?- Szepcze, a ja podnoszę jedną
brew do góry- ty..?
Pochylam głowę w bok robiąc taką minę
jakbym nie wiedział, o co mu chodzi.
Ale dobrze wiem i nie mam zamiaru
powiedzieć ani słowa.
Postanowione.
Wprowadzam swój plan w życie.
*
Zerka na mnie i widzę irytację wymalowaną
na jego twarzy, a mimo to nie odwracam wzroku, bo lubię go
obserwować. Gabriel wraca do pisania czegoś w zeszycie. Podnoszę się,
biorę jeden brulion i siadam po turecku na kanapę. Przez następne kilkanaście
minut nic się nie dzieje. Brunet odrabia lekcję, ja czytam jego notatki z polskiego.
Nagle dzwoni jego telefon oznajmujący, że jest godzina siódma wieczorem.
Chłopak wstaje i idzie do kuchni, widzę jak przygotowuje kolacje dla nas dwóch,
robi herbatę i wyciąga kolejną porcje moich leków.
-Smacznego- mówi i siada naprzeciwko
zaczynając jeść. Obserwuje mnie czy aby na pewno skonsumuję to, co zrobił, wezmę
leki i popije chłodną herbatą, kiedy to robię uśmiecha się lekko i po
odniesieniu naczyń kończy odrabianie lekcji.
Ten schemat trwa od świąt, a ja nadal nie
rozumiem, po co on to wszystko robi.
Przecież mógłby mnie zostawić i się nie
męczyć z codziennym pilnowaniem.
Słyszę dźwięk mojego telefonu. Wyciągam go
z kieszeni i nie patrząc na ekran odbieram.
-Oli?- Słyszę głos Michała- wiem, że mi
nie odpowiesz, ale nie odpisujesz na SMS-y, więc postanowiłem zadzwonić...-Jakie
SMS-y?-Ogólnie to twój ochroniarz- ah no tak.. Zapomniałem, że on
wie.- Nie pozwala mi się z tobą skontaktować jakkolwiek i... I
martwię się- rozłączam się i posyłam wkurwione spojrzenie Gabrielowi.
Już otwieram usta, kiedy w mojej głowie
rozbrzmiewa cichy głos, który ostrzega, że nie chce, aby pierwsze słowa do
niego wypowiedziane były pod wpływem złości. Więc nic nie mówiąc i ignorując
senność wstaje z kanapy i idę się przebrać. Zakładam granatowe spodnie i czarny
sweter, spod którego wystaje jasnoniebieski kołnierzyk.
-Wychodzisz?-Nie. Ubieram się z nudów.
Kończę zapinać kurtkę, kiedy na moją głowę zostaje nasunięta czapka z wielkim
pomponem. Odwracam się i patrzę sennie na Gabriela, który teraz trzyma moją
twarz w dłoniach ogrzewając ją. Schyla się i całuje mnie w nos. Marszczę brwi i
odwracam się.
Co to miało znaczyć?
Drzwi otwiera mi Paweł. Kiedy mnie
dostrzega uśmiecha się szeroko, a wokoło oczu pojawiają się zmarszczki.
-Oliś- oliś?- Dawno Cię
nie widziałem.
Chłopak przepuszcza mnie w drzwiach. Rozpłaszczyłem
się i wgapiłem w niego.
-Michał jest u siebie. Wiesz gdzie-
natychmiast poszedłem na piętro, ale stojąc przed drzwiami pokoju Michała na
krotką chwile zawahałem się.
Właściwie, po co to robię?
Oliver debilu masz kumpla i pytasz się, po
co chcesz utrzymać tą znajomość?
Cichy głosik w mojej głowie znów ma rację.
Zapukałem, a kiedy usłyszałem pozwolenie
wszedłem do jego pokoju, zamknąłem drzwi i rozejrzałem się. Michał leżał na
tapczanie na brzuchu odwrócony do mnie tyłem, więc nie mógł mnie dostrzec.
-Paweł mów, co chcesz a nie...- Odwrócił
się w moją stronę i zamilkł, a ja wziąłem głęboki wdech nie wiedząc, czego się
spodziewać. Blondyn podniósł się i podszedł blisko mnie. Podniósł rękę. Zacisnąłem
szczękę, ale nie zniechęcił się tym i musnął kciukiem mój policzek tak jakby
chciał sprawdzić czy to aby na pewno ja.
Zimno.
-Oliver?- Mruknął cicho- jak się czujesz?
Objąłem go i przyłożyłem wcześniej
dotykany przez niego policzek do jego piersi.
-Nie wiem- wyszeptałem i poczułem jak jego
mięśnie napinają się.
Uznałem, że nie powinienem ukrywać tego,
że mówię. Po prostu muszę wiedzieć, kiedy się odezwać żeby nie
złamać reguły.
Michał odsunął się i posłał mi uśmiech, za
którym zdążyłem się tęsknić.
-Mówisz- stwierdził jakby to nie było
oczywiste. Uśmiechnąłem się lekko.
Resztę wieczoru spędziliśmy w ciszy
oglądając film kryminalny, który bardzo mnie zainteresował, co było dziwne gdyż
zawsze, kiedy Gabriel coś włącza nigdy nie mogłem się skupić.
-Oddawaj to!- Jęknął przeciągle Michał
chcąc doskoczyć do wysoko trzymanego nad głową Pawła talerza z kanapkami. Widok
ten był co najmniej zabawny, lecz moje usta ani drgnęły.
-No masz- zlitował się nad nim jego brat i
wręczył mu porcelanowy przedmiot. Chłopacy usiedli przy stole i zaczęli jeść w
ciszy. Siorbałem cicho swoją herbatę.
-Fajnie wyglądasz- skomentował mój wygląd
starszy z nich. Niedawno wstałem, więc moja fryzura i ogólnie twarz była w
małym nieporządku, a na dodatek miałem na sobie za dużą koszule Michała oraz
spodnie dresowe.
-Daj mu spokój- fuknął zaczepnie Michał i
rozczochrał jeszcze bardziej moje włosy. Odsunąłem głowę pozbywając się jego
dotyku- jest uroczy.
-Fakt- pokiwał głową.
-Co?- Powiedziałem cicho lekko
zachrypniętym głosem.
-O kurwa! On mówi!- Paweł podniósł się z
miejsca i wycelował palcem wskazującym w brata- kłamca.
-Nie kłamałem!- I znów zaczęła się ich
mała sprzeczka.
Do końca dnia było ich jeszcze mnóstwo. Przyglądałem
się temu za każdym razem z zazdrością.
*
-Kamil?- Mówię niepewnie nie wiedząc,
jakiej reakcji się spodziewać, ale mężczyzna na szczęście zareagował normalnie,
mimo że to był pierwszy raz, kiedy powiedziałem mu coś poza "dzień
dobry".
-Co jest?- Odkłada kartki trzymane w ręku
i spogląda na mnie, a ja wraz z wielkim miśkiem siadam na fotelu naprzeciwko
niego.
-Co mogę dać na urodziny Gabrielowi?-
Pytam głupio i tak też się czuję, bo kiedy myślę o jakimś prezencie dla niego
to w głowie mam pustkę. Mężczyzna drapie się po brodzie, a po chwili uśmiecha
się tajemniczo.
-Najlepsze są prezenty od serca- i
zostawia mnie samego z myślą, jakie było drugie dno tej wypowiedzi.
Czuję jakbym leciał do góry, a tak
naprawdę moje ciało unosi się tylko metr nad ziemią i zostaje przyciśnięte do
czyjejś klatki piersiowej. Odruchowo oplatam ramionami czyjąś szyje i muskam ją
ustami. Ciepło. Otwieram oczy i widzę Gabriela, który uchyla
drzwi od mojego pokoju i wchodzi do środka i kładzie mnie na łóżku. Staram się
zasnąć, ale nie udaje mi się to, bo czuję jego ciepło w pobliżu. Chłopak czyta
książkę leżąc obok mnie. Obmacowywuje wolną przestrzeń obok i zadaje sobie
pytanie gdzie jest głupi pluszak, gdy go potrzebuję.
A więc to dziś.
Patrzę na Gabiego i dostrzegam jego
przeszywający wzrok znad książki, którą w następnej chwili zabieram i kładę
gdzieś obok.
Biorę kilka głębszych, uspokajających
wdechów i siadam na jego biodrach kładąc kościste palce na jego ramionach,
później szyi. Chwilę wykłócam się z własnymi myślami, z odpowiednią decyzją i
jednocześnie zaciskam i luzuję ścisk dłoni, w skutku drapie chłopaka po karku,
a on przymyka oczy i uśmiecha się delikatnie.
Ten widok podziałał na w sposób
niewyjaśniony i teraz nasze wargi dotykają się.
Pierwszy raz to ja inicjuje pocałunek i
kiedy uchylam powieki widzę wymalowany na jego twarzy szok, ale szybko
doprowadza się do porządku i zaczyna mnie całować. Nie wiem jak to się
stało, że to w następnej chwili ja leżałem pod nim, ale wiem, że w pewnym
momencie wszelkie hamulce i kajdany, które mnie ograniczały zniknęły,
przepadły.
Nie mam pojęcia, po jakim czasie
przerywamy tą pieszczone, ale trwało to tak długo, że obaj mamy problemy z
wzięciem wdechu.
Kiedy otwieram usta i mówię, słowa są
doskonale słyszane przez naszą dwójkę, a głos nawet przez sekundę mi się nie
załamał.
-Wszystkiego najlepszego.
***
Chciałam bardzo podziękować wszystkim, którzy ostatnim
czasem wykazali OGROMNE zainteresowaniem moim blogiem. To był niesamowity szok
kiedy to dostrzegłam.
Pragnę poinformować, że przez najbliższy miesiąc
moja działalność na bloggerze diametralnie zmaleje gdyż do wakacji będę miała
bardzo napięty grafik. Treningi, wyjazdy, sprawy rodzinne i tym podobne już
dają o sobie znać i wiem ze do 30 czerwca to nie ustanie. Mimo to postaram się
nadal regularnie dodawać rozdziały jednak można spodziewać się tego, że kiedy skończę pisanie drugiej części opowiadania planuje zrobić przerwę trwająca maksymalnie trzy tygodnie.
Szok nie szok ale kończyć w takim momencie. Taki prezent i kropka. Super.:_)
OdpowiedzUsuńWow. On mówi! Oliver mówi! Jestem w szoku. Tylko nie rozumiem tej jego dziwnej "reguły". To będzie się już normalnie odzywał, czy nie?
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńKamil jest zaskoczony jak i inni, jak tak w takim momencie, ale to jego sen czy prawda...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia