31 maj 2015

Czyny przemawiają głośniej niż słowa - Rozdział 13

-Dzień dobry- odpowiadam i przy akompaniamencie dźwięku tłuczonego szkła siadam przy stole. Kamil patrzy na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy, ale mój wyraz twarzy pozostaje obojętny.
-Oliver?- Szepcze, a ja podnoszę jedną brew do góry- ty..?
Pochylam głowę w bok robiąc taką minę jakbym nie wiedział, o co mu chodzi.
Ale dobrze wiem i nie mam zamiaru powiedzieć ani słowa.
Postanowione.
Wprowadzam swój plan w życie.

*

Zerka na mnie i widzę irytację wymalowaną na jego twarzy, a mimo to nie odwracam wzroku, bo lubię go obserwować. Gabriel wraca do pisania czegoś w zeszycie. Podnoszę się, biorę jeden brulion i siadam po turecku na kanapę. Przez następne kilkanaście minut nic się nie dzieje. Brunet odrabia lekcję, ja czytam jego notatki z polskiego. Nagle dzwoni jego telefon oznajmujący, że jest godzina siódma wieczorem. Chłopak wstaje i idzie do kuchni, widzę jak przygotowuje kolacje dla nas dwóch, robi herbatę i wyciąga kolejną porcje moich leków. 
-Smacznego- mówi i siada naprzeciwko zaczynając jeść. Obserwuje mnie czy aby na pewno skonsumuję to, co zrobił, wezmę leki i popije chłodną herbatą, kiedy to robię uśmiecha się lekko i po odniesieniu naczyń kończy odrabianie lekcji.
Ten schemat trwa od świąt, a ja nadal nie rozumiem, po co on to wszystko robi.
Przecież mógłby mnie zostawić i się nie męczyć z codziennym pilnowaniem. 
Słyszę dźwięk mojego telefonu. Wyciągam go z kieszeni i nie patrząc na ekran odbieram.
-Oli?- Słyszę głos Michała- wiem, że mi nie odpowiesz, ale nie odpisujesz na SMS-y, więc postanowiłem zadzwonić...-Jakie SMS-y?-Ogólnie to twój ochroniarz- ah no tak.. Zapomniałem, że on wie.- Nie pozwala mi się z tobą skontaktować jakkolwiek i...  I martwię się- rozłączam się i posyłam wkurwione spojrzenie Gabrielowi. 
Już otwieram usta, kiedy w mojej głowie rozbrzmiewa cichy głos, który ostrzega, że nie chce, aby pierwsze słowa do niego wypowiedziane były pod wpływem złości. Więc nic nie mówiąc i ignorując senność wstaje z kanapy i idę się przebrać. Zakładam granatowe spodnie i czarny sweter, spod którego wystaje jasnoniebieski kołnierzyk. 
-Wychodzisz?-Nie. Ubieram się z nudów. Kończę zapinać kurtkę, kiedy na moją głowę zostaje nasunięta czapka z wielkim pomponem. Odwracam się i patrzę sennie na Gabriela, który teraz trzyma moją twarz w dłoniach ogrzewając ją. Schyla się i całuje mnie w nos. Marszczę brwi i odwracam się.
Co to miało znaczyć?

Drzwi otwiera mi Paweł. Kiedy mnie dostrzega uśmiecha się szeroko, a wokoło oczu pojawiają się zmarszczki.
-Oliś- oliś?- Dawno Cię nie widziałem. 
Chłopak przepuszcza mnie w drzwiach. Rozpłaszczyłem się i wgapiłem w niego.
-Michał jest u siebie. Wiesz gdzie- natychmiast poszedłem na piętro, ale stojąc przed drzwiami pokoju Michała na krotką chwile zawahałem się. 
Właściwie, po co to robię?
Oliver debilu masz kumpla i pytasz się, po co chcesz utrzymać tą znajomość? 
Cichy głosik w mojej głowie znów ma rację.
Zapukałem, a kiedy usłyszałem pozwolenie wszedłem do jego pokoju, zamknąłem drzwi i rozejrzałem się. Michał leżał na tapczanie na brzuchu odwrócony do mnie tyłem, więc nie mógł mnie dostrzec.
-Paweł mów, co chcesz a nie...- Odwrócił się w moją stronę i zamilkł, a ja wziąłem głęboki wdech nie wiedząc, czego się spodziewać. Blondyn podniósł się i podszedł blisko mnie. Podniósł rękę. Zacisnąłem szczękę, ale nie zniechęcił się tym i musnął kciukiem mój policzek tak jakby chciał sprawdzić czy to aby na pewno ja.
Zimno.
-Oliver?- Mruknął cicho- jak się czujesz?
Objąłem go i przyłożyłem wcześniej dotykany przez niego policzek do jego piersi.
-Nie wiem- wyszeptałem i poczułem jak jego mięśnie napinają się. 
Uznałem, że nie powinienem ukrywać tego, że mówię. Po prostu muszę wiedzieć, kiedy się odezwać żeby nie złamać reguły. 
Michał odsunął się i posłał mi uśmiech, za którym zdążyłem się tęsknić. 
-Mówisz- stwierdził jakby to nie było oczywiste. Uśmiechnąłem się lekko.
Resztę wieczoru spędziliśmy w ciszy oglądając film kryminalny, który bardzo mnie zainteresował, co było dziwne gdyż zawsze, kiedy Gabriel coś włącza nigdy nie mogłem się skupić.

-Oddawaj to!- Jęknął przeciągle Michał chcąc doskoczyć do wysoko trzymanego nad głową Pawła talerza z kanapkami. Widok ten był co najmniej zabawny, lecz moje usta ani drgnęły.
-No masz- zlitował się nad nim jego brat i wręczył mu porcelanowy przedmiot. Chłopacy usiedli przy stole i zaczęli jeść w ciszy. Siorbałem cicho swoją herbatę. 
-Fajnie wyglądasz- skomentował mój wygląd starszy z nich. Niedawno wstałem, więc moja fryzura i ogólnie twarz była w małym nieporządku, a na dodatek miałem na sobie za dużą koszule Michała oraz spodnie dresowe.
-Daj mu spokój- fuknął zaczepnie Michał i rozczochrał jeszcze bardziej moje włosy. Odsunąłem głowę pozbywając się jego dotyku- jest uroczy.
-Fakt- pokiwał głową. 
-Co?- Powiedziałem cicho lekko zachrypniętym głosem. 
-O kurwa! On mówi!- Paweł podniósł się z miejsca i wycelował palcem wskazującym w brata- kłamca. 
-Nie kłamałem!- I znów zaczęła się ich mała sprzeczka. 
Do końca dnia było ich jeszcze mnóstwo. Przyglądałem się temu za każdym razem z zazdrością.

*

-Kamil?- Mówię niepewnie nie wiedząc, jakiej reakcji się spodziewać, ale mężczyzna na szczęście zareagował normalnie, mimo że to był pierwszy raz, kiedy powiedziałem mu coś poza "dzień dobry".
-Co jest?- Odkłada kartki trzymane w ręku i spogląda na mnie, a ja wraz z wielkim miśkiem siadam na fotelu naprzeciwko niego.
-Co mogę dać na urodziny Gabrielowi?- Pytam głupio i tak też się czuję, bo kiedy myślę o jakimś prezencie dla niego to w głowie mam pustkę. Mężczyzna drapie się po brodzie, a po chwili uśmiecha się tajemniczo. 
-Najlepsze są prezenty od serca- i zostawia mnie samego z myślą, jakie było drugie dno tej wypowiedzi.

Czuję jakbym leciał do góry, a tak naprawdę moje ciało unosi się tylko metr nad ziemią i zostaje przyciśnięte do czyjejś klatki piersiowej. Odruchowo oplatam ramionami czyjąś szyje i muskam ją ustami. Ciepło. Otwieram oczy i widzę Gabriela, który uchyla drzwi od mojego pokoju i wchodzi do środka i kładzie mnie na łóżku. Staram się zasnąć, ale nie udaje mi się to, bo czuję jego ciepło w pobliżu. Chłopak czyta książkę leżąc obok mnie. Obmacowywuje wolną przestrzeń obok i zadaje sobie pytanie gdzie jest głupi pluszak, gdy go potrzebuję. 
Podnoszę się do pozycji siedzącej i przecieram zaspane oczy. Biorę leżący w pobliżu telefon i patrzę na ekran 15.01 1:22 AM. 
A więc to dziś.  
Patrzę na Gabiego i dostrzegam jego przeszywający wzrok znad książki, którą w następnej chwili zabieram i kładę gdzieś obok. 
Biorę kilka głębszych, uspokajających wdechów i siadam na jego biodrach kładąc kościste palce na jego ramionach, później szyi. Chwilę wykłócam się z własnymi myślami, z odpowiednią decyzją i jednocześnie zaciskam i luzuję ścisk dłoni, w skutku drapie chłopaka po karku, a on przymyka oczy i uśmiecha się delikatnie. 
Ten widok podziałał na w sposób niewyjaśniony i teraz nasze wargi dotykają się. 
Pierwszy raz to ja inicjuje pocałunek i kiedy uchylam powieki widzę wymalowany na jego twarzy szok, ale szybko doprowadza się do porządku i zaczyna mnie całować. Nie wiem jak to się stało, że to w następnej chwili ja leżałem pod nim, ale wiem, że w pewnym momencie wszelkie hamulce i kajdany, które mnie ograniczały zniknęły, przepadły. 
Jego ręce sunęły po moich biodrach pozostawiając za sobą nieopisane ciepło, a język badał wnętrze moich ust. Czuję jego delikatny dotyk, który doprowadza mnie do obłędu i dobrze wiem, że każdy, nawet najmniejszy jego gest jest ostrożny i przemyślany. Zarzucam mu ręce na szyję i, o ile to możliwe, przyciągam go jeszcze bliżej i zachłanniej.
Nie mam pojęcia, po jakim czasie przerywamy tą pieszczone, ale trwało to tak długo, że obaj mamy problemy z wzięciem wdechu. 
Kiedy otwieram usta i mówię, słowa są doskonale słyszane przez naszą dwójkę, a głos nawet przez sekundę mi się nie załamał.
 -Wszystkiego najlepszego.

***

Chciałam bardzo podziękować wszystkim, którzy ostatnim czasem wykazali OGROMNE zainteresowaniem moim blogiem. To był niesamowity szok kiedy to dostrzegłam.

Pragnę poinformować, że przez najbliższy miesiąc moja działalność na bloggerze diametralnie zmaleje gdyż do wakacji będę miała bardzo napięty grafik. Treningi, wyjazdy, sprawy rodzinne i tym podobne już dają o sobie znać i wiem ze do 30 czerwca to nie ustanie. Mimo to postaram się nadal regularnie dodawać rozdziały jednak można spodziewać się tego, że kiedy skończę pisanie drugiej części opowiadania planuje zrobić przerwę trwająca maksymalnie trzy tygodnie.

3 komentarze:

  1. Szok nie szok ale kończyć w takim momencie. Taki prezent i kropka. Super.:_)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. On mówi! Oliver mówi! Jestem w szoku. Tylko nie rozumiem tej jego dziwnej "reguły". To będzie się już normalnie odzywał, czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    Kamil jest zaskoczony jak i inni, jak tak w takim momencie, ale to jego sen czy prawda...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń