3 maj 2015

Czyny przemawiają głośniej niż słowa - Rozdział 9

Nie lubili przebywać w szpitalu. Zapach, widok i panujący chaos to było to, co doprowadziło ich do szewskiej pasji, ale przyrzekli sobie w duchu, że wytrwają.
Dla każdego z nich poprzedni miesiąc był ciężki. 
Mateusz musiał wysłuchiwać ich obojgu i być najbardziej skupiony. Starał się, aby nie wkładać w zadanie uczuć, bo wiedział, że to może wpłynąć na ich niekorzyść 
Kamil odchodził od zmysłów kombinując jak dorwać drania, który kilka razy zdążył im zwiać sprzed nosa. Nie mógł spokojnie zmrużyć oka i dostrzegł, że bez jego nastoletniego towarzysza dom wydaje się duży, pusty i cichy, bo, mimo że Oliver nie mówił to on nie miał, do kogo otworzyć ust. Poza tym polubił młodego chłopaka, który obudził w nim instynkt ojcowski.
Gabriel znosił tą sytuację najgorzej.
Nie mógł spać, normalnie jeść, a o skupieniu na czymkolwiek nie było mowy. Jego ojciec nie zgodził się, aby nastolatek nie chodził do szkoły, więc połowę dnia spędzał w niej nawet nie skupiając się na lekcjach, po których od razu szedł do biura ojca i siedział tam aż do wieczora.
Źle znosił nieobecność Olivera i doskonale zdawał sobie z tego sprawę.

Cała trójka siedziała na, o dziwo, wygodnych krzesłach szpitalnych i czekała na przyjście lekarza z wieściami. Gdy wspomniany osobnik wyszedł do nich zlustrował ich wzrokiem.
-Który z panów to Kamil Konieczny?
-To ja- wstał wcześniej wspomniany.
-Proszę za mną.
Weszli do małego pomieszczenia, który bardziej przypominał gabinet lekarza psychiatry niż chirurga. Kamil usiadł na ogromnym skórzanym fotelu zaś lekarza za biurkiem zaczynając przyglądać się jakiemuś dokumentowi.
-Sytuacja nie jest ciekawa.-Zaczął-  Stan pacjenta nie jest krytyczny, ale bardzo poważny. Usunęliśmy kule. Poza licznymi zadrapaniami pacjent miał rozcięty łuk brwiowy, skręconą kostkę, zwichnięty nadgarstek, połamane żebra oraz poważne rozcięcia na plecach, które musieliśmy zszyć. Poza tym jego odbyt był... Zmasakrowany, ale nie doszło do poważnych uszkodzeń narządów wewnętrznych. -Spojrzał na Kamila ze współczuciem- Musieliśmy chłopaka wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej.
Brunet skinął głową na znak, że rozumie.
-Kiedy zostanie wybudzony?- Powieki mu się zamykały. Był zmęczony.
-Postanowiliśmy utrzymać go w tym stanie przez około dwa może trzy tygodnie dopóki najpoważniejsze obrażenia nie zostaną wyleczone.
-Dziękuję- chciał już wyjść 
-Proszę zaczekać- mężczyzna podszedł do niego i skrzyżował ręce na piersi- pomimo że wiem o pańskiej  współpracy z policją i o tym, że pacjent jest pod pańską opieką muszę poinformować odpowiednią służbę w przypadku, kiedy dochodzi do postrzału. Gdy chłopak się obudzi musi zostać przeprowadzona rozmowa z nim dotycząca tego, co się tak wydarzyło...
-Czegoś pan jednak nie wie...-Otworzył drzwi- Oliver nie mówi- i wyszedł przekazać informacje dwójce czekających na nich mężczyzn.

*

-Przepraszam panią- zaczepił pielęgniarkę wychodzącą z sali numer sto dwa i spojrzał błagalnym wzrokiem- czy można już wejść? 
Kobieta zdziwiła się na widok nastolatka, któremu na to samo pytanie odpowiadała już dwa dni. Zmierzyła zaspanego chłopaka wzrokiem i kiedy zauważyła, że nie przebrał się ani razu zrozumiała jak długo musiał czekać na jej zgodę.
-Dobrze- pokiwała głową niechętnie- masz kwadrans.
Wpadł do pomieszczenia i rozejrzał się. Dostrzegł łóżko i podszedł do niego wolno spoglądając na śpiącą twarz. Oliver miał mnóstwo ran i sińców na chorobliwie bladej twarzy, a do jednej z rąk wystających spod pościeli wprowadzona była igła zaś druga była zawinięta bandażem. Gabriel przysunął małe krzesełko i usiadł na nim obok łóżka. Chwycił rękę Olivera i przejechał palcem po jej wewnętrznej stronie.
Kilkanaście minut przesiedział wpatrując się w śpiącą twarz masując bladą skórę. Usłyszał jak drzwi od sali otwierają się, ale nie odwrócił głowy, bo wiedział, że to pielęgniarka chcąca go wygonić.
-Czy on mnie słyszy?- Zapytał. 
-Nie.
Wstał i wsunął krzesło pod łóżko, do którego podszedł i pocałował nieprzytomnego chłopaka w głowę. 
-Kocham Cię- mruknął- i obiecuję, że już nigdy nie stracę Cię z oczu- przeczesał palcami jego kasztanowe włosy i wyszedł. 
Następne tygodnie nie zapowiadały się interesująco.

*

-Gabriel, czekaj!- Kiedy to usłyszał przyspieszył krok i zaczął wspinać się po schodach prowadzących na wyższe piętro szkoły. Został szarpnięty za ramię, więc odwrócił się z chęcią mordu wypisaną na twarzy.
-Jeśli znowu spytasz gdzie jest Oliver to obiecuję, że dostaniesz w pysk- wysyczał.
-Jeśli znowu skłamiesz, że nie wiesz to też ci przyjebie- odburknął nieco spokojniejszym tonem.
Gabriel wziął głęboki wdech chcąc się uspokoić.
Odkąd zniknął Oliver Michał codziennie go wypytywał czy wie gdzie on jest, a przy tym miał taki wyraz twarzy, że coś ściskało go od środka. Widział, że chłopak martwi się o swojego kolegę i szybko nie odpuści z pytaniem Gabriela gdzie nastolatek się podziewa, a mimo to wierzył, że kiedyś przestanie.
Może jednak powinien mu powiedzieć?  Może wtedy odpuści? 
Tak, podjął decyzję. 
-Zapytaj o to za dwa tygodnie to dam ci odpowiedz.
-Dwa tygodnie?!- Niemal warknął ze złości 
-Tydzień
-Eh. Niech będzie... Wszystko z nim w porządku?
-Michał nie przesadzaj...-Odwrócił się i odszedł, ale po kilku minutach zbiegał po schodach w kierunku drzwi, a na ekranie trzymanej przez niego komórki widniały dwa słowa:
"Wybudzamy go"

*

Najpierw poczułem ból każdego skrawka ciała. 
Później do bólu dołączyły szmery, które z czasem przemieniły się w doskonale zrozumiałe słowa.
-Oliver? Słyszysz mnie?
Wziąłem głęboki wdech i
Otworzyłem oczy.


Przeżyłem. 

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ pt. "Adam"

***

Opowiadanie to ma już 3 miesiące z hakiem i bądź co bądź jestem z niego dumna :) 

7 komentarzy:

  1. Aaaaa dlaczego w tym momencie ?! Ja chcę wiedzieć co dalej ! Czy się odezwie do kogoś? Czy może Gabriel powie mu teraz gdy nie śpi o swoich uczuciach? I w ogóle, i w ogóle ! Raaany i jak ja mam czekać tydzień na kolejny rozdział ??!
    Dużo weny !
    Pozdrawiam OfeliaRose

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej kochana (*˘︶˘*)
    W końcu nadrobiłem twoje opowiadanie i cieszę się że tak długo mnie nie było, bo czytając systematycznie umarłbym z ciekawości.
    Napiszę więcej jutro bo niestety nie mam teraz na to tyle czasu, bo rano wstaje.
    Także Dobranoc ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Już jestem więc piszę ^^
    Bardzo podobał mi się sen opisany w 7 rozdziale, przeczytałem go chyba z trzy razy.
    Ostatnie dwa rozdziały tak szybko mi się czytało, że nawet nie wiem czy były takie krótkie czy już się wciągnąłem w to czytanie, ale to szczegół. Szybko przeleciałaś zdarzenia, które odbywały się z tym Adamem ale chyba domyśliłem się, że nie za bardzo chciałaś je opisywać ani się nad tym skupiać i nawet lepiej to tak wygląda, zależy kto co lubi.
    Jestem załamany faktem, że Oliwier nadal nie mówi, a po tych zdarzeniach to jeszcze tym bardziej o jezu :[
    Czytając te końcowe rozdziały miałem wrażenie że Oliwier cały czas śpi xD dużo było wzmianek o spaniu i jego zmęczeniu, w sumie był chory to nawet to się kumuluje.
    Jedyne co mi się lekko nie podobało to fakt jego porwania, przecież Gabriel miał go pilnować, a nie tylko przebywać w jego mieszkaniu jakby to był hotel xD Nie pamiętam czy już to pisałem ale podoba mi się jak opisujesz myśli Oliwiera i to co robi.
    No co więcej?





















    Czekam na II część! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.
      Cóż… rozdziały mogły wydawać Ci się krótkie, bo takie właśnie są. W okresie, kiedy powstawały moja wena i zapał trochę podupadła, ale już wszystko w porządku.
      Prawda, nie chciałam się skupiać za bardzo na wydarzeniach związanych z Adamem i dlatego przeznaczyłam na nie tylko jeden, konkretny rozdział. Nie lubię przeciągać czegoś niepotrzebnie.
      Bałam się ze nikt nie zrozumie, dlaczego tak często wspominam o jego senności, ale rozwiałeś te wątpliwości. Jaki rym XD
      Mam nadzieje ze druga cześć; dalsze rozdziały Ci się spodobają.

      Usuń
  4. Ufff... jak dobrze. O mój Boże! Wreszcie mogę spokojnie pójść spać :) Nie mogłam wcześniej, bo za bardzo się denerwowałam, czy Oliver wyjdzie z tego.
    Jak do tej pory muszę przyznać, że to opowiadanie podoba mi się i to jeszcze bardziej niż to twoje poprzednie, które czytałam. Powiem więcej, jest genialne. Kolejne rozdziały sprawiały, że strasznie się emocjonowałam. No wiesz, tak już mam jak coś mnie wciągnie ^^ I nie mogłam powstrzymać się przed czytaniem kolejnych rozdziałów.
    Naprawdę, według mnie piszesz wspaniale! Błędów wcale nie zauważałam (ale w końcu sama piszę jak dziecko z podstawówki, więc co się dziwić ^^), czyli na pewno nie było żadnych poważniejszych. No i co tam jeszcze miałam napisać... Uwielbiam twój styl! Miałam wrażenie, że gdy czytam, to wszystko jakoś idzie tak płynnie, gładko i człowiek w ogóle odrywa się od wszystkiego. Nie wiem jak to nazwać, ale chyba wiesz co mam na myśli? ^^
    Postać Olivera wyszła Ci bardzo dobrze. Nawet to, że nie mówi, nic nie zmieniło, choć można by pomyśleć, że przez to będzie mniej ciekawie. Ale nie, jest bardzo ciekawie :)
    Rozumiem to, że Gabriel wtedy puścił Olivera. W końcu to tylko nastolatek. Nie przewidział, że coś może się stać tamtemu, nie pomyślał. Zdarza się. W sumie sporą winę ponoszą Kamil i Mateusz, bo jeśli wiedzieli, że ten Adam był na wolności i mógł szukać Olivera, powinni mu załatwić lepszą ochronę. Ale co się stało, to się nie odstanie. Mam nadzieję, że Oliver jeszcze wyjdzie z tego. Liczę też na to, że z pomocą Gabriela znów zacznie mówić. No i oczywiście, nawet nie myślę o tym, że Adam nie zostanie złapany i wykastrowany, bo jak nie, to sama go ukatrupię ^^ Nie wiem jak, ale zrobię to, przysięgam. Nienawidzę go strasznie!
    Ciekawa jestem o co chodziło z matką Olivera. Skoro był dla niej tak ważny, czemu go zostawiła. Bo chyba nie umarła, tylko zostawiła go tak po prostu?
    Trochę nie pasowało mi to, że Oliver nigdy nie chodził do szkoły. Ale w sumie nie określiłaś w jakim kraju to się działo, więc co tam.
    Hmm... no nie wiem, chyba wszystko co chciałam, to napisałam już. Jak coś sobie przypomnę, to dodam jeszcze ^^
    Podsumowując, uwielbiam to opowiadanie i wkrótce biorę się za dalszą część. Zobaczymy, czy tam też będzie coś o Oliverze, czy to jakaś zupełnie inna, z innymi bohaterami. Dziś już nie sprawdzam, bo trzeba spać iść kiedyś.
    Kończę. Już.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę duuużo weny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. To naprawdę niesmowite opowiadanie, wciągająca fabuła, choć boli mnie gdy bohaterzy tak cierpią...
    Zabieram się za następne części...
    A Tobie Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    wszyscy się bardzo o niego martwią, Gabriel bardzo to wszystko przeżywa...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń