Niebieskie oczy szeroko otworzyły się, a po chwili, jak podejrzewam, zaśmiał się.
-Żartujesz!- Powiedział i znów się zaśmiał, ale kiedy zobaczył, że mój wyraz twarzy nie zmienił się natychmiast spoważniał- Jak mnie słyszysz?- Zapytał.
-Nie słyszę- powiedziałem nie odrywając spojrzenia od jego ust- jeśli mówisz wolno, to po ruchu twoich warg wiem, o co chodzi.
*
-Jak masz na imię?- Zapytałem wolno tak, aby mnie zrozumiał. Szczerze to nie tak wyobrażałem sobie osoby niesłyszące. Prędzej w mojej głowie byłyby obrazy pryszczatych okularników, na których nie chce się patrzeć niż takiego ślicznego brunecika o złotych oczach.
-Eryk
-Ładnie
-A Ty?
-Fabian
Obserwowałem jak marszczy czoło i drapie się po karku, a w następnej chwili podaje mi kartkę wraz z długopisem
-Mógłbyś mi to napisać?
Zaśmiałem się.
Czy mi się wydaje czy piszesz coraz krócej?
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Tak jest tylko w przypadku opowiadań pobocznych. Rozdziały opowiadania głównego nadal mają plus półtora tysiąca słów.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńach w końcu się poznali, no ciekawe co dalej...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia